
Krapp i dwie inne jednoaktówki, Teatr Polski w Poznaniu
Spektakl o człowieku, który słucha samego siebie z przeszłości i próbuje zrozumieć, kim naprawdę był. W tej ciszy pomiędzy nagranym a przeżytym życiem rozgrywa się najważniejszy dramat – dramat ludzkiej tożsamości.
Bohater Beckettowskiego monodramu, „Krapp”, każdego roku – dokładnie w dniu swoich urodzin – nagrywał „mówiony pamiętnik”. Teraz, mając 69 lat, sięga po stare taśmy, by jeszcze raz przejrzeć swoje życie. Młodość spędzoną na swawoli, późniejsze lata uporządkowanej ascezy, i dziwny stan starości, który nie przystaje już do żadnego z poprzednich wcieleń. Czy człowiek ma w ogóle jedno „ja”? Czy nasze życie to ciągłość, czy zbiór oderwanych głosów? – te pytania rozbrzmiewają z pełną siłą w tekstach Becketta: Ostatnia taśma, Fragment dramatyczny II i Impromptu „Ohio”, które tworzą spektakl.
W tę niezwykle wymagającą rolę wcielił się Andrzej Seweryn, którego premiera zbiegła się z jubileuszem 70. urodzin. Wcześniej w postać Krappa wcielali się m.in. Tadeusz Łomnicki i Zbigniew Zapasiewicz. Seweryn kontynuuje tę linię wielkich interpretacji. Jego Krapp to człowiek wewnętrznie rozbity, zgorzkniały, gorzko ironiczny – a przy tym głęboko ludzki. Aktor buduje postać z oszczędnych środków: spojrzeniem, gestem, pauzą, precyzją wypowiedzianego słowa. Słowo ma tu wagę ciszy, a dźwięk odtwarzanych wspomnień staje się pełnoprawnym partnerem scenicznym.
Na scenie partneruje mu Antoni Ostrouch. To teatr skupiony, pozbawiony ozdobników, intymny, w którym każdy detal ma znaczenie. Głos, rytm, oddech – wszystko prowadzi do konfrontacji z nieuchronnością przemijania. „Znakomita rola Andrzeja Seweryna” – pisał Witold Sadowy, a słowa te nie są ani przesadą, ani formą grzeczności – są świadectwem wyjątkowego spotkania aktora z rolą, i widza z pytaniem, które nigdy się nie starzeje.